Lista aktualności Lista aktualności

Na ratunek sowie!

Co robić z pisklętami, które wypadły z gniazda?

Nadchodzi czas dorastania młodych ptaków. To trudny okres w ich życiu. Choć nie wyglądają jak dorosłe i nadal wymagają opieki swych rodziców instynkt nakazuje im podejmowanie prób opuszczania gniazda. Początkowo uczą się chodzić – do tej pory miały do dyspozycji zbyt mało miejsca w gnieździe, aby nauczyć się sprawnie poruszać. Ich pierwsze kroki są niepewne, przez co czasem kończą się obecnością nielotnego pisklęcia na ziemi. Wypadnięcie z gniazda zdarza się również za sprawą podmuchów wiatru podczas ćwiczenia rozkładania skrzydeł do lotu.

Z młodym puszczykiem dotarł w poniedziałek 26 maja 2014 roku do Nadleśnictwa Resko zatroskany mieszkaniec Łabunia Wielkiego. Para sów kolejny rok gniazduje przy jego zabudowaniach. Młoda, jeszcze pokryta delikatnym puchem sówka, złożyła nieoczekiwaną wizytę na podwórku. W poprzednim roku jej siostry również zdane były na pomoc człowieka. Wówczas dwukrotnie do gniazda podsadzali je strażacy z OSP w Resku. Było to konieczne ze względu na umieszczenie gniazda w niedostępnym miejscu, wysoko nad ziemią. Także tym razem rodzice za dnia nie chcieli wychodzić z gniazda, przez co młode było zagrożone. Po krótkim kontakcie telefonicznym (za pośrednictwem Straży Miejskiej) również i w tym roku strażacy obiecali zjawić się z odpowiednim sprzętem.

Nie każdy jest jednak tak doświadczony, jeśli chodzi o pomoc dzikim ptakom. Co robić, gdy zauważymy pisklę na ziemi? W pierwszej kolejności należy odseparować psa w kojcu, lub przypiąć go do miejsca w bezpiecznej odległości od ptaka. Kota najlepiej zamknąć w pomieszczeniu z którego nie będzie mógł śledzić dalszych naszych poczynań. Następnie należy zacząć obserwować co dzieje się z pisklęciem. Co ważne należy robić to dyskretnie, najlepiej z ukrycia – by nie płoszyć zaniepokojonych ptasich rodziców, którzy powinni swe dziecko dokarmiać i dopingować do przemieszczenia się. Należy zwrócić uwagę czy pisklę nie kuleje, lub czy nie ma nienaturalnie rozłożonego skrzydła (co może być objawem złamania, lub zwichnięcia).

Dotykanie i zabieranie pisklęcia jest wskazane tylko w sytuacji gdy to jedyny możliwy sposób na zapewnienie mu bezpieczeństwa. Należy przełożyć go delikatnie do pojemnika (np. kartonu), w którym będzie miał na tyle miejsca by się swobodnie obrócić. Pojemnik ustawiamy w miejscu nie wystawionym na bezpośrednie działanie promieni słonecznych, najlepiej uniesione nad ziemią, tak by karmiący rodzice czuli się bezpiecznie. Dopiero jeśli w wyniku naszej obserwacji jesteśmy pewni, że matka nie jest zainteresowana pisklęciem (na ziemi, w pojemniku), lub że jest ono ranne można próbować mu pomóc.

Kto może pomóc? Najlepiej powiadomić urząd gminy (np. Straż Miejską). To gmina ma bowiem zgodnie z ustawą o ochronie zwierząt obowiązek opieki nad wszystkimi zwierzętami - zarówno domowymi (bezdomnymi), jak i dzikimi poprzez zapewnienie im ewentualnego schronienia czy opieki weterynaryjnej. Leśnicy oczywiście chętnie doradzą, jak zachować się przy zetknięciu z rannym zwierzęciem oraz pomogą w nawiązaniu kontaktu z gminnymi urzędnikami i weterynarzami.

Tekst: Specjalista ds. ochrony lasu

Leszek Simonowicz